Po czerwcowych posiedzeniach kluczowych banków centralnych polityka monetarna stała się jasna, tylko jeden bank będzie sukcesywnie podnosił stopy procentowe, podczas gdy inne oczekują na rozwój gospodarczej sytuacji.
Tym jedynym bankiem jest rzecz jasna FED, który dokonał już drugiej w tym roku podwyżki stóp procentowych o 25 pkt bazowych, do przedziału 1,75-2,0%. Co więcej, szef FEDu Jerome Powell nie wykluczył, że będzie więcej podwyżek w tym roku, jeśli sytuacja gospodarcza na to pozwoli. Do tej pory rynek wyceniał planowane trzy podwyżki w tym roku. Tak wyraźnie jastrzębiego tonu nikt się chyba nie spodziewał.
Z kolei Mario Draghi mocno rozczarował rynki stwierdzeniem, że nie należy spodziewać się podwyżek stóp procentowych wcześniej niż jesienią 2019 roku. Wprawdzie zapowiedział wygaszenie programu QE wraz z końcem roku, ale nie zrobiło to wrażenia na inwestorach, taki ruch był bowiem spodziewany od dawna. Na wieść o planach EBC kurs euro wobec dolara osłabił się drastycznie, z 1,1850 do 1,1560. Wobec problemów geopolitycznych i ryzyka wojny handlowej, trudno spodziewać się, by ten ruch nie był kontynuowany w kolejnych miesiącach.