Dużą niespodziankę sprawiła w piątek agencja Standard & Poor’s, obniżając rating polskiego długu w walucie obcej do poziomu BBB+ z wcześniejszego A -, przyjmując jednocześnie dla niego perspektywę negatywną. Wywołało to niemałą panikę na notowaniach złotego i polskiej giełdy. Euro podrożało do poziomu 4,48zł, a dolar i frank do 4,10zł.
Agencja uzasadniła swoją decyzję przede wszystkim działaniami politycznymi nowego rządu, związanymi z Trybunałem Konstytucyjnym i mediami publicznymi. Decyzja agencji wygląda więc na zrealizowanie politycznego zamówienia, a nie na racjonalną ocenę polskiej gospodarki i stabilności finansów publicznych. Obniżenie ratingu z powodu obawy przed pogorszeniem sytuacji instytucji demokratycznych jest absurdalne, nie ma bowiem żadnego bezpośredniego związku między tego typu pogorszeniem a jego wpływem na ekonomiczne wskaźniki. Agencja wpisała się najwyraźniej w ton międzynarodowej nagonki na nasz kraj. Obniżenie ratingu, bez wyraźnych przyczyn ekonomicznych, dyskredytuje renomę tej agencji. Inwestorzy rzecz jasna zareagowali gwałtowną wyprzedażą polskiej waluty, jednak najprawdopodobniej, wobec braku złych danych makro z polskiej gospodarki, sytuacja po pewnym czasie wróci do stanu sprzed tego wydarzenia.