Tym razem obawy okazały się nieuzasadnione, agencja Moody’s nie zajęła się w ogóle oceną polskiego ratingu, pozostawiając go bez zmian. Z jednej strony to dobrze, bo rating pozostał na takim samym poziomie, z drugiej zaś, agencja dała sobie więcej czasu na analizę sytuacji w Polsce i być może zrewiduje rating w styczniu. Podstawowe dane dotyczące sytuacji gospodarczej i politycznej nie zmieniły się w zasadniczy sposób. Oprócz prezentacji projektu budżetu z wyjątkowo wysokim, acz dopuszczalnym deficytem i zmienionej ustawy frankowej, nie zostały ujawnione nowe plany istotne gospodarczo.
Moody’s zmieniając perspektywę polskiego ratingu zwracał uwagę na ryzyko fiskalne, związane ze znacznym wzrostem wydatków bieżących, jak też z prawdopodobnym obniżeniem wieku emerytalnego. Żadne z tych ryzyk nie zostało zniesione, co więcej wiele zapowiedzi rządzących wskazuje na to, że wiek emerytalny rzeczywiście zostanie przywrócony do poziomu sprzed lat.
Niejasna jest też wciąż sytuacja tzw. klimatu inwestycyjnego, czyli słynnego sporu o Trybunał. Jednak w najbliższych miesiącach wiele może się wyjaśnić w tej sprawie, bowiem w grudniu upływa kadencja prezesa Trybunału i nastąpi powołanie jego następcy. Wówczas konflikt może zostać wygaszony i jeden z czynników budzących zaniepokojenie agencji, stanie się nieaktualny.
Kolejne miesiące przyniosą nowe dane makro, które pokażą, czy polska gospodarka rozwija się w oczekiwanym tempie, to będzie na pewno decydujące dla kolejnej rewizji ratingu i jego perspektywy.