Mario Draghi znalazł się ostatnio w centrum zainteresowania światowych rynków finansowych. Choć jego słowa były zawsze słuchane z uwagą, to tym razem śledzone jest również to, co między słowami. Wszystko za sprawą zapowiedzi szefa EBC, dotyczących wygaszania programu QE.
Wystarczył tylko drobny przeciek z EBC o możliwości wygaszenia programu QE, by kurs euro ruszył mocno w górę. Kolejne wystąpienia członków EBC utwierdzały inwestorów, że coś jest na rzeczy i popchnęły parę eurodolarową do zeszłorocznych szczytów. Na ostatniej konferencji Draghi próbował wyraźnie studzić ten entuzjazm i wypowiadać się w sposób „gołębi”, jednak inwestorzy odebrali jego zapowiedź jesiennej dyskusji o przyszłości QE jako „jastrzębi” sygnał i kurs euro znów poszybował w górę. Mimo zapowiedzi, że Rada Prezesów EBC jest przygotowana na zwiększenie skali programu QE lub nawet wydłużenia czasu jego prowadzenia, rynek potraktował konferencję bardzo optymistycznie dla przyszłości strefy euro.
Kolejne ważne przemówienie Draghi wygłosi na corocznym sympozjum ekonomicznym w Jackson Hole 24 sierpnia, podczas którego może ogłosić koniec wieloletniego okresu z akomodacyjną polityką pieniężną. Przy braku dobrych danych z USA i jastrzębich sygnałów z FEDu, będzie to oznaczać powrót europejskiej waluty do niespotykanych od lat poziomów względem dolara. Stanowi to nie lada problem dla odradzającej się z kryzysu europejskiej gospodarki.