FOMC zakończył rok pozostawieniem stóp procentowych na tym samym poziomie, co przed miesiącem, czyli zakończył serię obniżek, która trwała od lipca do października. Rynek spodziewał się takiego ruchu i zasadniczo nie zmienił on panujących trendów, dolar osłabił się w stosunku do euro, giełdy pozostały stabilne.
W komunikacie nie pojawiły się już słowa o „utrzymujących się niepewnościach dla perspektyw wzrostu PKB w USA”, a członkowie FOMC uznali obecny poziom stóp procentowych za odpowiedni dla rozwoju amerykańskiej gospodarki. Nowy wykres tzw. fedokropek, czyli projekcji przyszłego poziomu stóp procentowych wskazuje, że w dłuższej perspektywie spodziewany jest wzrost stóp procentowych.
Prognozy makroekonomiczne nie uległy znacznym zmianom, wzrost PKB ma wynieść 2,2% w tym roku i 2% w przyszłym, natomiast bezrobocie odpowiednio 3,5% i 3,6%. Inflacja (core PCE) ma wynieść 1,5%, 1,9% i 2% w latach 2019-21.
Wydaje się, że amerykańska gospodarka utrzymuje na razie solidne tempo rozwoju i w obliczu spowolnienia gospodarek Azji i Europy jest w uprzywilejowanej sytuacji. Obecny poziom stóp procentowych pozwala jeszcze na co najmniej kilka cięć, by pobudzić rynek w razie wyhamowania koniunktury. W przeciwieństwie do EBC czy BOJ, które mogą jedynie pogłębiać ujemne oprocentowanie stóp. Mimo początkowej reakcji rynku, dolar może się z czasem umacniać wobec koszyka walut, jako najmniej zagrożone z aktywów.