Informacje na temat epidemii koronawirusa w Chinach odbiły się szerokim echem na światowych parkietach, większość indeksów zanurkowała w panice przed kolejnym niepokojącym zdarzeniem, mogącym mieć niebagatelny wpływ na światową gospodarkę i jej tempo rozwoju.
Warszawski indeks blue chipów spadł w poniedziałek aż o 3,27%, najbardziej taniały spółki surowcowe i handlowe, które są uzależnione od globalnej koniunktury. Chińskie łańcuchy dostaw mogą zostać wstrzymane, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa, a to oznacza kłopoty przede wszystkim dla tych firm, które ulokowały swoją produkcję w Azji. Koszty tej epidemii są nie do oszacowania, jeśli będzie się ona dynamicznie rozwijać. Zahamowanie nie tylko produkcji, ale też popytu ze strony Chin, może skutkować poważnymi konsekwencjami dla światowej gospodarki.
Polska giełda jest wyjątkowo podatna na globalne perturbacje i reaguje bardzo nerwowo na wszelkie dramatyczne wieści. Niewykluczone, że w przypadku utrzymującego się zagrożenia epidemią, będziemy świadkami testowania poziomu 2000pkt na WIGu 20, a następnie powrotu do konsolidacji z 2016 roku na poziomie 1750pkt.