WIG20 od kilku miesięcy kontynuował swój byczy rajd, docierając do ważnego oporu, który wyznacza początek pandemicznych spadków:
Miejsce to było w przeszłości punktem zwrotnym dla indeksu, aczkolwiek niewykluczone jest, że może być to tylko kolejny przystanek na drodze do wyższych pięter. Zasłona ciemnej chmury uformowana w zeszłym tygodniu wygląda analogicznie jak w 2021 roku, kiedy indeks rósł po informacji o uzyskaniu szczepionek antycovidowych. Następnie, po krótkiej korekcie indeks przebił z impetem ten opór i skończył swój rajd na poziomie ok. 2423 pkt. Tym razem może być podobnie, zważywszy na nadchodzące ożywienie gospodarcze i oczekiwane polepszenie koniunktury w przyszłym roku. Panicznej wyprzedaży polskich aktywów nie wywołał wyrok TSUE w sprawie banków, a innych informacji, o tak dużym ciężarze gatunkowym, na razie nie widać na horyzoncie. Być może dopiero jesienne rozstrzygnięcia wyborcze będą miały wpływ na kierunek notowań. Brak możliwości stworzenia rządu przez dwa największe ugrupowania polityczne może być odebrany jako niekorzystny impas dla gospodarki.