Stało się, Rada Polityki Pieniężnej nieoczekiwanie podniosła stopy procentowe i to aż o 40 p.b. Rynek jest w pełni zaskoczony tą decyzją, zwłaszcza że prezes Glapiński jeszcze nie tak dawno temu przekonywał o tymczasowości podwyższonej inflacji i braku potrzeby podnoszenia stóp procentowych.
Rynek oczekiwał niewielkiej podwyżki stóp procentowych dopiero w przyszłym roku, decyzja RPP jest więc sporą niespodzianką. Sposób komunikowania decyzji także budzi pewien niesmak, Rada po ogłoszeniu komunikatu nie zorganizowała nawet konferencji prasowej, aby wyjaśnić swoje motywacje. Cały ten zgiełk wokół tego wydarzenia był zupełnie zbędny i tylko podważył wiarygodność Rady i Prezesa NBP. Inwestorzy zaczęli teraz spekulować, czy jest to podwyżka jednorazowa, czy początek serii podwyżek, jak ma to miejsce np w Czechach. Inflacja nie odpuszcza, napędzana przez rosnące ceny energii i paliw oraz ultraluźną politykę monetarną NBP. Jedna podwyżka może okazać się niewystarczająca, a docelowy poziom stóp procentowych powinien przekroczyć ten sprzed pandemii. Bardzo dobrze na ten ruch zareagowały kursy akcji banków, których wyniki znacząco się poprawią dzięki wyższym stopom procentowym. Złoty najpierw umocnił się do głównych walut, po czym jednak szybko wrócił na poziomy sprzed podwyżki.